El. Euro 2024. Węgry blisko awansu. Piękny gol zadecydował o zwycięstwie z Serbią

Trzęsienie ziemi u Czechów. Kadrę może objąć... były trener Śląska!

Przed październikowymi spotkaniami w eliminacjach do mistrzostw Europy w grupie G, tylko trzy drużyny liczyły się w grze o bezpośredni awans: Węgry, Serbia i Czarnogóra. Najbliżej przepustki byli podopieczni Marco Rossiego, którzy mieli tyle samo punktów co Serbowie, ale jeden mecz więcej do rozegrania.

Mecz toczył się w szybkim tempie i mógł się podobać ze względu na ogrom sytuacji bramkowych. W 20. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie za sprawą Barnabasa Vargi. Na jego gola odpowiedział w 33. minucie Strahinja Pavlović, ale już kilkadziesiąt sekund później wynik przepięknym strzałem ustalił Roland Sallai.

Serbowie dwa razy witali się z gąską i byli blisko wyrównania. Dwukrotnie z gola cieszył się Aleksandar Mitrović, ale w obu przypadkach był na spalonym. W końcowej części spotkania piłkarze Dragana Stojkovicia dwa razy obijali słupki i ostatecznie przegrali w Budapeszcie 1:2. Takie rozstrzygnięcie stawia Madziarów w korzystnej sytuacji. Można wręcz powiedzieć, że już jedną nogą są na Euro. Prowadzą w tabeli z 13 punktami po pięciu meczach, a Serbia ma 10 po sześciu.

W pozostałych spotkaniach bez niespodzianek. Broniący tytułu mistrza Europy Włosi pokonali w Bari Maltę 4:0 i awansowali na drugie miejsce w grupie C. Gole strzelali Giacomo Bonaventura, Domenico Berardi (dwa) oraz Davide Frattesi. Po pięciu meczach mają 10 punktów, tyle samo co trzecia w tabeli Ukraina po sześciu (w sobotę pokonała w Pradze Macedonię Północną 2:0). Obie ekipy zmierzą się ze sobą w ostatniej kolejce, a w roli gospodarza Ukraina wystąpi w Leverkusen.

W grupie H cenne zwycięstwo uzyskali Duńczycy, którzy w Kopenhadze pokonali Kazachstan 3:1. Mają tyle samo punktów co prowadzący Słoweńcy (16 pkt). Trzecia Finlandia i plasujący się na czwartej lokacie Kazachowie tracą do czołowej dwójki już cztery "oczka".